wtorek, 20 grudnia 2016

...bo dziś nic nie jest normalne ...

To takie smutne, że niektóre rzeczy w naszym życiu tak szybko się zmieniają. Jednego dnia jest się w kimś zakochanym i żyje w złudnej nadziei, że z tą osobą spędzi resztę życia. Życie jednak bywa inne.. dziwne. Nie wiesz co Cię czeka. Sama szukam tej mojej jedynej miłości. Kogoś kto lubi to co ja lubię, kto będzie słuchał moich słabych żartów i kto będzie mnie wspierał w tym co robię. Kogoś kto pójdzie ze mną do teatru i nie powie, że jest nudno. Kogoś kto będzie we mnie widział coś więcej niż ładną dziewczynę. Kto przeniknie przez moją duszę. Kto ze mną będzie malował i chodził na wernisaże. To właśnie mężczyzna moich marzeń. Czasem się z nim spotykam i już wiem kto to jest ... ale smutne jest to, że na tych marzeniach raczej się zakończy. To takie głupie zakochać się w kimś kto nie zdaje sobie z tego sprawy i nie myśli o tobie w ten sposób, w który Ty myślisz o nim..

Po moich miłosnych przygodach mogę chyba śmiało stwierdzić, że chcę żeby mój mężczyzna był ode mnie starszy. Chłopcy w moim wieku wydają się być tak bardzo niedojrzali...(oczywiście nie wszyscy) Przynajmniej ja na takich trafiam... A ja nie chodzę już do gimnazjum... nie bawią mnie słodziutkie słówka co 5 sekund i jakieś żałosne, tandetne prezenty. Miłość jest po to żeby kogoś kochać i żeby nie być samemu, a nie po to żeby dostawać drogie rzeczy za darmo. Może to ja nie rozumiem tych czasów? Może to właśnie ja jestem jakaś inna i powinnam się urodzić w czasach I wojny światowej. W czasach, w których to właśnie miłość liczyła się najbardziej, bo ludzie niczego więcej nie mieli. I ta właśnie miłość niektórych uratowała. Może jestem typem nieszczęśliwie zakochanego romantyka. Może powinnam żyć właśnie w epoce romantyzmu, bo teraz czuję się jak niejeden bohater książki z tego okresu.

Jedyne czego chcę to miłości.. ale takiej prawdziwej. Opartej na zaufaniu i pasji. Tyle mi w życiu trzeba.

Codzienne sytuacje potrafią sprawiać dużo bólu, ale nikt o nim nie mówi. Czemu to jest takie trudne? Dlaczego wolimy udawać twardzieli niż powiedzieć wprost co się dzieje. W moim przypadku to kwestia zaufania. Nie ufam ludziom. A czasem chciałabym wypłakać się komuś moim artystycznym bełkotem wylatującym jak wodospad z moich ust, ale kiedy chcę właśnie to zrobić,czuję jakby ktoś zabrał całą wodę z tego wodospadu. Dlatego właśnie założyłam bloga, o którym żadnemu znajomemu nie powiedziałam. Nikt nie wie jaka naprawdę jestem bo gdybym zaczęła zachowywać się tak jak nakazuje mi serce, to wielu pewnie by mnie wyśmiało. Dziś nie jest to normalne... bo dziś nic nie jest normalne, bo normalność jest nienormalna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz