Każdy z nas ma takie dni gdy musi zrobić wszystko, gdy nie ma na nic czasu i nie wyrabia sie z terminami. I mnie tez dopadł taki typowy stresowy potworek. Jest ze mna codziennie po 7 godzin w szkole i dopada mnie przed każdą lekcją na którą powinnam sie pouczyć, ale tego nie zrobiłam. Dlaczego? Otóż dlatego, że dopada on mnie również w domu i nie daje odpocząć. Często po dniu w szkole wchodzę do domu, kładę się na kanapę a potem niekontrolowanie zasypiam. Jestem wtedy strasznie zła na siebie bo odpadło mi kilka godzin z mojego dnia. I co później? Później wraca stres, że nie wyrobię się z niczym do szkoły na kolejny dzień. A gdy chcę odpocząć przychodzi mama, która zarzuca mi to, że się nie uczę... Ona nie zdaje sobie sprawy z tego po jak ciężkim dniu jestem i że w szkole mam problemy nie tylko z moimi ocenami ale też z ludźmi którzy zwykli nazywać się przyjaciółmi...Jestem w klasie maturalnej i nie jest mi łatwo z systematyczną nauką gdy w szkole mam nawał pracy na kolejne dni, więc jak mogę znaleźć czas na powtarzanie sobie tematów z ubiegłych lat? I gdzie jest w tym wszystkim miejsce na pasje? No właśnie nie ma. A ja mam pasje, na którą nie mam czasu bo muszę uczyć się do szkoły. Tak na dobrą sprawę to nie potrzebuję szkoły do kierunku w którym chce dalej się kształcić. No ale co robić gdy nikt w ciebie nie wierzy i w twoją pasję? Czy dać się pożreć temu potworkowi? Jak sobie z nim radzić? Otóż moim lekiem na stres jest gorąca kąpiel i muzyka.. To mnie relaksuje i daje siłę do działania. Ale ja nie dam się przezwyciężyć moim słabościom i pokażę wszystkim że stać mnie na wiele.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"~ H.Jackson Brown